Otworzyłem pierwszy rachunek, wpłaciłem środki i … codziennie sprawdzałem, jak pracują 😊 Aż mi się z...
Przestań żyć od pierwszego do pierwszego
Tydzień przed wypłatą to dla wielu najdłuższy tydzień w miesiącu. Jeżeli Ty również należysz do ich grona, dziś pokażę Ci, w jaki sposób możesz wydostać się z tego błędnego koła i skończyć z nieustannym odliczaniem do kolejnej wypłaty.
Konsumpcjonizm to współczesne zjawisko. Często odnoszę wrażenie, że bez względu na to, ile dana osoba by zarabiała, i tak byłaby w stanie roztrwonić całą swoją wypłatę. W grę wchodza bowiem nie tylko niezbędne wydatki, ale również – a czasem przede wszystkim – zachcianki: nowe ubrania, elektronika, jadanie na mieście czy wakacyjne wyjazdy.
Sam miałem w życiu okres, kiedy – choć zarabiałem kilka tysięcy euro miesięcznie – na koniec miesiąca saldo mojego konta pozostawało na stałym poziomie. Wraz ze wzrostem moich dochodów wzrastała również moja konsumpcja. Im wyższą otrzymywałem pensję, tym droższe kupowałem przedmioty czy wybierałem bardziej egzotyczne wycieczki i, w efekcie, na moim koncie nic nie przybywało.
Dla wielu naszych klientów taka sytuacja może być niewyobrażalna, ale badania pokazują, że prawie jedna trzecia Słowaków żyje od pierwszego do pierwszego, nie posiadając rezerwy finansowej. Co więcej, w związku z pandemią wiele osób znalazło się w wyjątkowo trudnej sytuacji. Są też i tacy, których i tak już trudna sytuacja jeszcze bardziej się pogorszyła, wielu popadło w jeszcze większe długi.
Dość tego. Jeśli jesteś już zmęczony takim życiem i postanowiłeś to zmienić, dziś postaram się wskazać Ci drogę i pokażę, od czego zacząć. To, co musisz zrobić, jest proste – ale nie łatwe. Nie ma dróg na skróty, które w magiczny sposób sprawią, że staniesz się bogaty.
Po słonecznych dniach nadchodzi deszcz
Dopóki życie toczy się normalnie, większość gospodarstw domowych radzi sobie z wydatkami. Możesz żyć ze swoich dochodów, ponieważ jesteś do tego przyzwyczajony. Wiesz w przybliżeniu, ile możesz wydać na jedzenie; wiesz, że latem pojedziesz na wakacje, że będziesz musiał kupić kilka prezentów na święta. Życie jest piękne tak długo, jak długo jest przewidywalne.
Po słonecznych dniach nadchodzi jednak deszcz. Czasem to tylko mżawka lub zwykły deszcz, raz na jakiś czas nadejdzie jednak ulewa, która sprawi, że rzeka wyleje. Pracodawca wręczy Ci wypowiedzenie, Twój samochód się zepsuje, pralka zaleje mieszkanie. Ktoś z Twoich bliskich nagle zachoruje i będziesz musiał się nim zająć. Nieoczekiwanie okaże się, że spodziewasz się dziecka, a może w Twojej rodzinie wydarzy się tragedia.
Życie nie jest przewidywalne. Ważne jest zatem, abyś był przygotowany na różne sytuacje. Zdecydowana większość rodzin popada w kłopoty finansowe z powodu wydarzeń, których się nie spodziewały i które wymagają natychmiastowego działania. Z takimi wydarzeniami często wiążą się bowiem spore wydatki.
Na swoim koncie masz okrągłe zero, tymczasem z dnia na dzień potrzebujesz nowej pralki. Sklep chętnie zaoferuje Ci wzięcie jej na raty – tym samym rozpoczynając niekończący się cykl zadłużenia. Jeśli nie zmienisz czegoś w swoim życiu, wkrótce znów popadniesz w tarapaty. Za jakiś czas zepsuje Ci się samochód, więc weźmiesz pożyczkę konsumencką w jednym z parabanków, by opłacić naprawy lub kupić nowy. Twoje długi zaczną się piętrzyć, aż w końcu wymkną się spod kontroli.
Zaoszczędź 2000 zł tak szybko, jak to możliwe. Utwórz fundusz awaryjny
Jeżeli nie chcesz zmoknąć, musisz zaopatrzyć się w parasol. Pierwszym krokiem będzie jak najszybsze zaoszczędzenie 2000 złotych. Zbudujesz tym samym fundusz awaryjny, który ochroni Cię przed mżawkami czy lekkim deszczem. Taki „parasol” prawdopodobnie nie ochroni Cię przed ulewą, ale nie zmokniesz tak bardzo przy lżejszych opadach i dasz sobie przestrzeń na stopniowe budowanie stałego wału przeciwpowodziowego – odpowiedniej rezerwy finansowej.
Na Słowacji mamy powiedzenie, które mówi, że nawet garnek biedaka w końcu się wygotuje. Podobny sens oddają znane na całym świecie tzw. prawa Murphy'ego, nazwane na cześć inżyniera lotnictwa, który zwykł mawiać: „Co może pójść nie tak, pójdzie nie tak” oraz „Jeśli czujesz się dobrze, nie martw się, przejdzie Ci”.
Znam wiele rodzin, których członkiem z pewnością mógłby być sam Murphy. W życiu często coś idzie nie tak lub dzieje się coś nieprzewidzianego, co ostatecznie sprowadza się do konieczności poniesienia dodatkowych wydatków. W trakcie swojej kariery odkryłem jednak, że prawa Murphy’ego nie mają zastosowania do ludzi, którzy są finansowo zabezpieczeni na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń.
Kiedy już saldo mojego konta zaczęło w końcu piąć się w górę, przestałem zadawać sobie pytanie: „Dlaczego ja?”. Znany amerykański pisarz Dave Ramsey stwierdził, że rezerwa finansowa działa jak środek odstraszający prawa Murphy'ego.😊
Zacznij inwestować już dzisiaj
Pierwszym krokiem, aby wziąć w swoje ręce finanse rodziny, będzie zbudowanie funduszu awaryjnego. 2000 zł to tylko przedsmak tego, co nadejdzie w przyszłości. Mały parasol. Jeśli dochód netto Twojego gospodarstwa domowego przekracza 100 000 złotych rocznie, zamiast 2000 zł postaraj się zaoszczędzić 4000 zł już na początek. Znajdujesz się w końcu w innym przedziale dochodów, a zatem również naprawa Twojego (droższego) samochodu czy sprzętu może okazać się droższa
Bądź kreatywny, ale oszczędzaj szybko
Jak mam zbudować fundusz awaryjny żyjąc od pierwszego do pierwszego? Bądź kreatywny. Wymyśl coś, i zrób to jak najszyciej. Tempo odgrywa w tym przypadku istotną rolę. Sukces będzie motywował Cię w dalszych krokach. W końcu Twój fundusz awaryjny to tylko pierwszy krok do przejęcia kontroli nad swoimi finansami.
Jednym z powodów, dla których nie zostałem zawodowym tenisistą, w przeciwieństwie do mojego brata, było to, że podczas gdy on zwykle albo wygrywał turniej, albo przynajmniej zostawał finalistą w kategoriach juniorskich, ja zwykle odpadałem w ćwierćfinałach. Jego zwycięstwa motywowały go do jeszcze cięższych treningów, tymczasem ja, zdemotywowany porażkami, wolałem spędzać czas z przyjaciółmi niż dalej trenować.
Jeżeli uda Ci się szybko utworzyć fundusz awaryjny, będziesz mógł powiedzieć sobie "Tak, zrobiłem to!" i szybko staniesz się głodny kolejnego zwycięstwa.
Poproś o dodatkową zmianę w pracy, dostarczaj pizze, pracuj w weekendy, sprzedaj część niepotrzebnych Ci rzeczy. Jeżeli nie wiesz, jak się za to zabrać, możesz zapoznać się z moimi wskazówkami:
- 12 rad, jak zaoszczędzić setki złotych miesięcznie
- 10 rad, jak zaoszczędzić na cotygodniowych wydatkach
- 10 nawyków oszczędzania na co dzień
Lepiej zarabiające gospodarstwa domowe będą w stanie odłożyć fundusz awaryjny już w ciągu miesiąca, ale nawet Ci mniej zamożni powinni być w stanie osiągnąć ten cel na przestrzeni dwóch mięsięcy.
A co, jeśli już masz pieniądze?
Gratulacje. Trzymaj je w gotówce i zachowaj jako fundusz awaryjny. Jeżeli nie trzymasz pieniądzy na swoim koncie bankowym, ale na przykład w funduszach inwestycyjnych, trzecim filarze, do którego dobrowolnie wpłacałeś środki, ubezpieczeniu na życie z UFK czy innych produktach finansowych, wypłać 2000 złotych nawet za cenę niewielkiej grzywny.
Liczy się tylko gotówka. Jak to mówią, „Cash is king” - kasa jest wszystkim.
Nie trzymaj funduszu awaryjnego w zasięgu ręki
Otrzymałeś przesyłkę i nie masz środków na jej opłacenie? Nic wielkiego, w końcu w szufladzie schowałeś swój fundusz awaryjny. Bez problemu wyciągasz z niej 100 złotych i płacisz kurierowi. Mówisz sobie, że jutro je zwrócisz.
Nie – nie tak to powinno działać. Twój fundusz awaryjny – jak sama nazwa wskazuje - ma służyć Ci w sytuacjach awaryjnych, czyli takich, których nie da się przewidzieć. Z całą pewnością nie należy do nich zapłata za dostawę.
Nie trzymaj tych 500 zł na swoim bieżącym koncie, podpiętym do Twojej karty debetowej. Zawsze będzie Cię kusić, aby wydać je na zakupy.
Zaufaj mi – jeżeli dostęp do Twojego funduszu awaryjnego będzie zbyt łatwy, to nigdy nie będzie ona bezpieczna. Nie wystrzegniesz się ochoty do spożytkowania tych środków na mniej pilne zakupy. Fundusz awaryjny powinien być dla Ciebie dostępny, kiedy będziesz go potrzebować, ale nie zaprzątać Twojej uwagi na co dzień.
Dobrym rozwiązaniem będzie utworzenie w tym celu oddzielnego konta w jednym z banków lub też otwarcie specjalnego, darmowego konta oszczędnościowego, z którego w nagłych wypadkach mozesz bez przeszkód wypłacić pieniądze czy przelać je na swoje główne konto bankowe.
Nie inwestuj tych pieniędzy. Na kolejnym etapie użyjesz w tym celu innych środków. Zawsze powinieneś dysponować jednak odłożoną kwotą, której możesz użyć w ciągu maksymalnie 24 godzin. Bez wyjątku.
Spłać długi dopiero po utworzeniu funduszu awaryjnego
Nawet, jeżeli masz długi – także te toksyczne, z oprocentowaniem (APR) powyżej 5% - to nadal dobrym pomysłem będzie w pierwszej kolejności utworzyć fundusz awaryjny, a dopiero potem spłacać swoje zobowiązania. Prędzej czy później, deszcz w końcu nadejdzie. Chcąc pozbyć się długów, które w większości przypadków wynoszą zdecydowanie więcej niż 2000 złotych, najpierw musisz przygotować się na gorsze dni, by móc w pełni skoncentrować się na spłacie zobowiązań.
Wyobraź sobie, że Twój samochód się psuje i musisz zapłacić 1500 złotych za jego naprawę. Jeśli skoncentrujesz się tylko na spłacie zadłużenia i nie będziesz dysponować funduszem awaryjnym, w takiej sytuacji będziesz zmuszony ponownie zaciągnąć pożyczkę, aby opłacić naprawę samochodu.
Jak byś się czuł w takim przypadku? Pracujesz jak szalony, żeby spłacić swoje długi, tymczasem znów musisz pożyczać pieniądze. Prawdopodobnie byłbyś rozczarowany, tak jakbyś właśnie przegrał mecz. Mecz, w którym zacząłeś dobrze, ale decyzja sędziego odwróciła jego bieg i ostatecznie w jej skutek przegrałeś.
Jeżeli zdecydowałeś się wyjść z długów, musisz to zrobić na dobre. Raz i na zawsze. Nie pozwól, aby długi wróciły, a prawa Murphy’ego znów zaczęły rządzić Twoim życiem.
Nie myl sytuacji awaryjnych z codzienną konsumpcją
Uwaga! Nigdy nie wydawaj środków z funduszu awaryjnego na rzeczy, które możesz przewidzieć z wyprzedzeniem i które powinny z wyprzedzeniem zostać uwzględnione w Twoim budżecie.
Boże Narodzenie jest co roku. W tym roku, podobnie jak w poprzednim, przypada na 25 grudnia i – to Ci niespodzianka! - w przyszłym roku również będzie to 25 grudnia. Latem regularnie wyjeżdżasz na wakacje, cztery razy w roku musisz zapłacić ratę podatku od nieruchomości, a we wrześniu Twoje dzieci pójdą do szkoły. I nie, wyprzedaż -50% w Ikei również nie liczy się jako nagły wypadek.
Nie powinieneś wykorzystywać swojego funduszu awaryjnego na takie wydatki – powinny one już wcześniej zostać zaplanowane w Twoim budżecie. Używaj go wyłącznie w sytuacjach naprawdę awaryjnych. Zwolnienie z pracy, choroba, zepsuta pralka – to rzeczy, których nie da się przewidzieć, a zatem i zaplanować ich w swoim budżecie.
A co w sytuacji awaryjnej?
Dopadła Cię choroba i musiałeś wziąć zwolnienie lekarskie, więc na koniec miesiąca otrzymałeś o 1200 zł niższą pensję. Nie jesteś w stanie pokryć tej różnicy z obecnego budżetu? Czas skorzystać z funduszu awaryjnego. Nie musisz się tym zamartwiać – właśnie w tym celu odłożyłeś te środki. Masz pieniądze, które pozwolą Ci być spokojnym.
Jednak kiedy już wyzdrowiejesz, zrób wszystko, co w Twojej mocy, by jak najszybciej uzupełnić wykorzystaną kwotę. Postaraj się zrobić to szybko, ponieważ czasami po deszczu znów może nadejść deszcz. Jeżeli nie będziesz na bieżąco odbudowywać swojego funduszu awaryjnego, z czasem nie pozostanie z niego nic, a Murphy znów będzie u Twoich drzwi.
Co, jeśli nadejdzie burza i Twój fundusz awaryjny nie będzie w stanie pokryć wszystkich wydatków? Przede wszystkim pamiętaj, że jego zbudowanie to dopiero pierwszy krok, aby przejąć kontrolę nad swoimi pieniędzmi. W dalszych krokach zbudujesz bardziej zaawansowaną rezerwę finansową, która sprawdzi się również w przypadku większych wydatków.
Jeśli jeszcze nie utworzyłeś funduszu awaryjnego lub jesteś w trakcie jego tworzenia, staraj się za wszelką cenę unikać zwiększania swojego zadłużenia. Jeśli zepsuła Ci się pralka, spróbuj przez kilka weekendów robić pranie w domu rodziców. Jeśli zepsuł się samochód, odkurz rower lub skorzystaj z transportu publicznego. Bądź kreatywny i znajdź inny sposób poradzenia sobie z sytuacją bez zaciągania dodatkowych długów.
Mam 2000 zł funduszu awaryjnego, co dalej?
Udało Ci się zgromadzić fundusz awaryjny w wysokości 2000 złotych? Gratulacje! Zrobiłeś pierwszy duży krok w stronę wolności finansowej. Prawdopodobnie jesteś teraz głodny kolejnego zwycięstwa.
Jeżeli masz długi, w następnej kolejności spłać wszelkie toksyczne zobowiązania. Tym tematem zajmiemy się w jednym z kolejnych artykułów.
Jeżeli natomiast nie jesteś zadłużony, możesz teraz w pełni skoncentrować się na budowaniu zaawansowanej rezerwy finansowej.
Powodzenia!